50 kg tyle chcę ważyć, tylko i aż! Boże czemu jak człowiek tyje to idzie, to tak szybciutko a jak chce schudnąć to jak krew z nosa? Ostatnimi czasy czuję się jak bańka, przytyłam 3 kg i już wiem, że to 3 kg to naprawdę za dużo! Jak ważyłam 53kg, to czułam się już naprawdę dobrze a teraz chce mi się płakać. Ojj jaki człowiek jest głupi....Dlatego powiedziałam sobie dość, od 2 lat stoję w tym samym beznadziejnym miejscu a jak już zaczynało być dobrze musiałam wszystko zepsuć.
Moja waga idzie w dół tylko wtedy gdy nie jem słodyczy oraz chleba. Wiadomo, że takie rzeczy jak serek owocowy czy zwykłe musli jeść będę, dla mnie słodycze to: ciastka, batoniki, ciasta, drożdżówki itd. Dziś zjadłam ostanie 2 kawałki murzynka jako 2 śniadanie i na tym już kończę. Chciałabym do czerwca ważyć, te 50 kg, dlatego muszę bardziej się skupić!
Biegam stosunkowo krótko a zauważyłam, że mam już zdecydowanie mniej cellulitu i taką całkiem fajną okrągłą pupcię ;D
Nie mogę się teraz poddać, będę wałczyć! By dumnie chodzić na plaży, w końcu!
W niedziele ważenie i tak co tydzień. Obiecuję też, że będę tutaj codziennie pisała o ćwiczeniach jakie zrobiłam oraz czy trzymałam się zdrowego odzywiania ;)
Uda się! Musi!
Dziś w planie: bieganie, Mel B abs i pośladki oraz 2 serie na ręce z hantelkami !
Buziaki! ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz